poniedziałek, 30 stycznia 2012

„Katy Perry i Rihanna – na dobre i na złe” (Artykuł)

Na portalu Onet.Pl pojawił się długi artykuł pt.”Katy Perry i Rihanna – na dobre i na złe” napisany przez Magdę Tereszczuk z magazynu „Gala”. Przeczytajcie:
Wyćwiczone uśmiechy, wystudiowane gesty i fałszywe komplementy. W świecie show-biznesu trudno znaleźć prawdziwą przyjaźń. Większość znajomości, które zawierają gwiazdy, jest wyreżyserowana przez speców od wizerunku. Podobnie zaczynały Katy Perry i Rihanna. Jednak od kilku lat piosenkarki uwielbiają się i wzajemnie wspierają. Szczególnie teraz, gdy jedna z nich przechodzi przez piekło rozwodu.
Nie miała odwagi, by zadzwonić do rodziców. Bała się tego, co powiedzą. Pierwszą osobą, z którą skontaktowała się tuż po tym, jak dowiedziała się, że jej mąż Russell Brand złożył pozew o rozwód, była Rihanna. To właśnie jej bezgranicznie ufa Katy Perry.
„Katy usunęła się w cień. Nie chce mieć z nikim kontaktu. Strasznie przeżywa, że jej małżeństwo rozpadło się zaledwie po czternastu miesiącach. Pochodzi z katolickiej rodziny i nigdy nie sądziła, że przydarzy jej się w życiu taka sytuacja” – zdradził na łamach magazynu „In Touch” informator.
Gwiazda i brytyjski komik rozstali się pod koniec grudnia minionego roku. Jednym z powodów były, jak oficjalnie podano, różnice charakterów. Gdy Rihanna dowiedziała się o rozpadzie związku Katy, załamała się. Choć jak sama kiedyś przyznała, nigdy nie przepadała za Russellem, miała nadzieję, że małżonkom uda się stworzyć szczęśliwą rodzinę. Kiedy zadzwoniła do niej zapłakana Perry, Rihanna najpierw zaproponowała, by pojechały na jej rodzinny Barbados. Później podobno wpadła na pomysł, by poleciały tylko we dwie na wakacje do Meksyku. Słynąca z pracoholizmu piękna 24-latka była nawet gotowa zmienić plany zawodowe, by być blisko swojej przyjaciółki. Co więcej, uznała nawet, że razem z Katy może pojechać do jej rodziców i poinformować ich o rozwodzie. Nic w tym dziwnego, bo jak wciąż powtarzają ludzie z branży, te dwie dziewczyny od kilku lat są jak papużki nierozłączki. Wspierają się, inspirują i pomagają sobie w trudnych momentach. Wszyscy zastanawiają się, jak one to robią. W końcu w show-biznesie taka zażyłość to prawdziwa rzadkość.
Za namową PR-owców
Katy i Rihanna poznały się w 2008 roku. Początkowo była to tylko powierzchowna znajomość, do której namówili je specjaliści od wizerunku. Obie młode, piękne, zwariowane, dlaczego więc nie mogłyby się zaprzyjaźnić i pokazywać razem na imprezach?
Dziewczyny nie od razu się polubiły. Na początku podchodziły do siebie z rezerwą. Spotykały się na oficjalnych przyjęciach i pozowały wspólnie do zdjęć. Udawały, że świetnie się dogadują. Tak naprawdę nie czuły się jednak komfortowo w tej dziwnej sytuacji. Dopiero z czasem zaczęły się do siebie przekonywać, choć jednocześnie bały się w pełni otworzyć. Perry często powtarzała, że w dzisiejszych czasach trudno jest znaleźć bratnią duszę. Zwłaszcza jeśli jest się osobą publiczną.
„To dżungla. Zanim zwierzysz się komuś ze swoich problemów, zastanów się dziesięć razy. Tu nie można nikomu ufać” – mówiła.
Perry już raz miała taką sytuację, kiedy znajomość z jej najlepszą przyjaciółką się rozpadła. Zanim piosenkarka stała się znana, pracowała w supermarkecie z inną dzisiejszą gwiazdą popu – Keshą. Dziewczyny doskonale się rozumiały. Później wspólnie zaczęły stawiać pierwsze kroki w show-biznesie. Kesha pojawiła się nawet w teledysku koleżanki „I Kissed a Girl”. Jednak gdy sama zaczęła robić karierę solową, nagle zapomniała o Katy. Oczywiście od czasu do czasu artystki spotykają się na przyjęciach i rozmawiają, ale nie ma między nimi takiej zażyłości jak kiedyś. Przez to doświadczenie Katy stała się bardzo ostrożna. Przez długi czas zarzekała się, że już nigdy nie użyje słowa przyjaźń. Wszystko się jednak zmieniło, gdy lepiej poznała Rihannę.
Relacje dziewczyn zaczęły się zacieśniać, gdy obie miały problemy z ówczesnymi partnerami. Katy rozstała się z wokalistą zespołu Gym Class Heroes Travisem McCoyem. Spotykali się przez kilka lat. Uchodzili za dobraną parę. Mieli podobne pasje, kochali muzykę. Na początku 2009 roku nieoczekiwanie jednak rozstali się. Travis nie mógł znieść tego, że jego dziewczyna robiła większą karierę niż on. Poza tym oboje byli w ciągłych rozjazdach. Chwilę później, w lutym 2009 roku, w mediach pojawiła się kolejna szokująca wiadomość. Rihanna odwołała w ostatniej chwili występ podczas rozdania nagród Grammy. Nie mogła pojawić się na scenie, ponieważ pobił ją jej chłopak Chris Brown. I właśnie wtedy zadzwoniła do niej Katy. Chciała pocieszyć koleżankę. Kilka dni później spotkały się na kawie. Od tamtej pory chodzą do swoich ulubionych kawiarni regularnie.
Przyjaciółka zamiast faceta
Dzisiaj oficjalnie przyznają, że nie wyobrażają sobie życia bez siebie. Gdy idą razem na imprezę i wspólnie pozują do zdjęć, robią to tylko dlatego, że naprawdę mają na to ochotę. Nikt ich do niczego nie zmusza. Rihanna była także główną organizatorką wieczoru panieńskiego Katy. We wrześniu 2010 roku przygotowała dla swojej przyjaciółki imprezę niespodziankę. Wynajęła VIP-owską lożę w hotelu Hard Rock Cafe w Las Vegas. Katy wyglądała na bardzo szczęśliwą. Po wszystkim zażartowała, że czuje się jednak odrobinę zawiedziona, ponieważ jej przyjaciółka nie zrobiła w końcu striptizu, tak jak wcześniej zapowiadała. Jedyną osobą, która cieszyła się z braku „występu” Rihanny, był Russell Brand. Teraz, gdy para rozwodzi się, wyszło na jaw, że komik nigdy nie przepadał za przyjaciółką żony. Jednym z powodów rozpadu małżeństwa była właśnie piękna Barbadoska. Brand uważał, że Rihanna miała zły wpływ na Katy. On – weganin, nie pił alkoholu i nie chodził na imprezy. Był wściekły, gdy widział, jak Katy koncentrowała się tylko na swojej karierze i biegała do klubów z przyjaciółką.
Rihanna nie czuje się jednak niczemu winna. Perry także nie ma do niej o nic pretensji. Wręcz przeciwnie. Dziewczyny są teraz tak blisko jak chyba nigdy wcześniej. I wciąż podobno powtarzają, że w życiu najważniejsza jest właśnie wielka przyjaźń, a nie mężczyźni, na których, jak obie dobrze wiedzą, często nie można polegać.
Źródło: [Onet]
15:35

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz